Po co Rejestr Wszystkich Umów?
--------------------------------------------------------------
Czy zdarzyło Ci się słyszeć, że ktoś załatwił coś komuś?
A może słyszałeś, że coś zostało wybudowane 4x drożej niż powinno?
Albo, że ten załatwił coś tamtemu albo, że zamienił ziemię gminy?
Ewentualnie może słyszałeś, że coś zostało zrobione z zawyżoną ceną?
Albo, że znajomy decydenta to robił? Albo, że sprzedał bez przetargu itd.? Działaniom władzy zawsze towarzyszą kontrowersje - my chcemy żeby to było jawne.
Pewnie na co dzień słyszymy coś takiego nawet w rozmowach towarzyskich , że wzajemne oskarżenia nic nie dają, ale najlepsza jest JAWNOŚĆ, bo jak oskarżać bez dowodów? Tak to powinno wyglądać, żeby było wreszcie normalnie - póki co mamy folwark z iluzoryczną jawnością. Dlatego wnioskujemy do burmistrza o wytworzenie rejestru umów, który będzie spełniał oczekiwania obywateli i nasze. Przykład zasugerowaliśmy w liście otwartym.
W Lublinie stworzono taki rejestr i widać na nim kto co z kim i za ile. A wygląda on tak jak poniżej:
Rejestr umów w Lublinie - tak wygląda |
Według Burmistrza dostęp do informacji publicznej to nadużycie... tak można wyczytać w dzienniku wschodnim, a mówili że PRL się skończył, mówili... zmuszanie urzędnika do pracy to ciężki grzech którego się chętnie podejmujemy.
Powiem rzecz najważniejszą NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak nadużycie prawa do informacji publicznej KROPKA, jest to PRAWO wynikające prosto z konstytucji więc jak można mówić o nadużyciu... ?
Mówi nawet o tym Piotr Waglowski zapraszam do wysłuchania.
"NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK NADUŻYCIE DO INFORMACJI PUBLICZNEJ"
My zabiegamy oto, aby informacje o finansach publicznych były jawne! Polska to nie "Białoruś", Jeżeli obywatel nie ma dostępu do dokumentów czy informacji, to ta jawność jest wówczas tylko iluzoryczna, bo jak ma kontrolować władzę nie mając dowodów i informacji?
Skoro w dużo większym Lublinie powstał rejestr umów to w Parczewie nie może?
Argumentem Burmistrza jest fakt prowadzenia już takiego rejestru problem w tym że jest on nieczytelny i nie zawiera potrzebnych informacji wyglądam tak jak poniżej proszę porównać go z tym z lublina, sam fakt że rejestr jest prowadzony w XXI wieku wersji pisemnej oznacza zacofanie,
Czyli jeśli pracownik tworzący rejestr musi wpisywać odręcznie w jakiejś księdze, to przecież zamiast pisać na kartce pracownik może robić to samo tylko na komputerze w nieco innej formule.
W w rejestrze Parczewskim pisanym odręcznie brakuje także najważniejszej informacji KWOTY w PLN, na jaką opiewa umowa. Dlatego lobbujemy by powstał rejestr taki sam jak w Lublinie.
Rejestr umów papierowy w Parczewie |
--------------------------------------------------------------------
"Ktoś, kto w demokracji nie chce społecznej kontroli władzy i nie chce w jej ramach współpracować - ten, albo coś ukrywa i jest nieuczciwy, albo wyznaje inne wartości. Jeśli wyznaje inne wartości, to jest z innej cywilizacji. Jest dziki. Jest barbarzyńcą.
Oto demokratyczna logika w państwach Europy Zachodniej.
Gdzie Waszym zdaniem jest Polska?"
"Jawność sprzyja – jeśli mamy wybierać tych, którym dajemy władzę, to musimy wiedzieć, jak wydają nasze (publiczne) pieniądze. Jawność wydatków publicznych wpłynie na lepsze ich gospodarowanie i ochronę przez nieprawidłowościami. Jawność pozwoli wreszcie uczyć się nam wszystkim, jak efektywnie(j) wydatkować nasze (publiczne) pieniądze."
Jako mieszkańcy i obywatele posiadamy potężny przywilej, jakim... jest prawo do informacji. Jednak nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę.
Prawo do informacji zostało określone jako jedno z podstawowych praw i wolności człowieka. W Polsce prawo do informacji publicznej zostało zapisane w Konstytucji z 1997 roku (art. 61) a w 2001 roku Parlament przyjął ustawę o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. 2011 nr 204 poz. 1195).
Mimo tego, że prawo to funkcjonuje już kilkanaście lat, nie da się nie zauważyć małej wiedzy obywateli w tym zakresie.
Prawo do informacji publicznej daje każdemu prawo do uzyskania informacji na temat działalności organów władzy publicznej oraz innych osób i jednostek, które wykonują zadania publiczne, gospodarują mieniem lub majątkiem komunalnym oraz Skarbu Państwa. W praktyce oznacza to, że mamy prawo wiedzieć o wszystkim, co jest związane z wydawaniem publicznych (czyli naszych) pieniędzy.
Paradoks tej całej sytuacji polega na tym że gazety interesują się czymś co powinno być czymś naturalnym wynikającym z Konstytucji, to pokazuje jak zacofanym Państwem jest Polska i jak daleko nam do prawdziwej demokracji...
jakie to dziwne że obywatel pyta jak wydawane są jego pieniądze...
prawda że to niezwykłe? można przecież nic nie robić i narzekać.
---------------------------------------------------------------------------
Burmistrz wywodzi się z Partii Prawo i Sprawiedliwość, nazwa powinna sugerować rządy prawa, to niesamowite że ktoś z tego ugrupowania nie uznaje konstytucji RP i wypowiada się o prawie dostępu do informacji wynikającym właśnie z ustawy zasadniczej niej jako nadużyciu.
Szczegóły co daje rejestr umów i oco w nim chodzi przeczytacie państwo w liście otwartym poniżej.
czego chcemy? rejestru umów żeby było przejrzyście i jawnie.
Nasze działania aby wytworzyć rejestr umów w Parczewie
1. Prosiliśmy we wniosku.
2. Prosiliśmy w liście otwartym
3. Wnieśliśmy skargę w trybie art 246 kpa, jako niezadowolony obywatel z załatwienia wniosku.
4. Z uwagi na to iż Urząd Miasta nie współpracuje
a) Wnioskujemy o skany umów z każdego miesiąca sami wytworzymy taki rejestr w końcu.
OTO LIST OTWARTY
Odpowiedź burmistrza na wniosek
Czekamy teraz na odpowiedź.
-----------------------------------------------------------------
Mój wywiad do Kuriera Lubelskiego
Oto informacja ile wniosków wpłyneło do Urzędu Miasta w tym około tylko 20 jest moich.
"Mamy do czynienia z nadużyciem przywileju, jakim jest dostęp obywateli do informacji publicznej – uważa burmistrz Paweł Kędracki."
Nie ma czegoś takiego jak nadużycie do informacji publicznej.
dzięki uprzejmości
www.milanowek-1901.blog.pl, www.facebook.com/pages/Milanówek-1901-Blog
Otrzymaliśmy szczegółowe informacje dotyczące ilości wniosków o informację publiczną. I mam poważne zastrzeżenia do słów burmistrza. Bo o nadużyciu nie może być mowy.
ilość wniosków o informację publiczną w latach i w rozbiciu na miesiące w 2014 roku.
1) 2010 r. – 1 wniosek,
2) 2011 r. – 2 wnioski,
3) 2012 r. – 8 wniosków,
4) 2013 r. – 38 wniosków,
5) 2014 r.:
a) styczeń – 7
b) luty – 6
c) marzec – 3
d) kwiecień – 4
e) maj – 3
f) czerwiec – 8
g) lipiec- 18
h) sierpień do 25.08.2014 r. – 31
źródło słów Burmistrza Kędrackiego o nadużyciu do informacji publicznej
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20140819%2FPODLASKA%2F140819611
1/ Z iloma wnioskami wystąpił już Pan do UM w Parczewie o udostępnienie informacji publicznej?
------ Pierwszy wniosek o informację publiczną zgłosiłem w lipcu jak dotąd zgłosiłem około 15 takich wniosków. Ponadto wysłałem do urzędu list otwarty i wniosek, który jest wnioskiem w rozumieniu przepisów kodeksu postępowania administracyjnego (odmienny tryb) o umieszczenie w
Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta rejestru umów. Został on negatywnie rozpoznany przez Burmistrza, co mnie martwi, gdyż w wielu miastach ze stworzeniem takie rejestru nie było
problemu.
2/ Na ile wniosków otrzymał Pan już odpowiedź?
----- Jak dotąd zgłosiłem około 15 wniosków o informację publiczną, otrzymując odpowiedź na około 6 z nich, natomiast w przypadku kilku poinformowano mnie bez rzeczowego uzasadnienia,
że odpowiedź uzyskam za 2 miesiące, choć termin ustawowy dla ich rozpoznania to 14 dni.
3/Udostępnienia jakich informacji żąda Pan
---------Przede wszystkim o te związane z wydatkowaniem publicznych pieniędzy,
np Wnioskuje o dokumenty z kontrowersyjnej zamiany działek, gdzie gmina zamiast sprzedać
ziemie oddała prywatnemu przedsiębiorcy w zamian za pole pod koczergami, zawnioskowałem o
dokumenty wyceny ziem i dokumenty dotyczące samej zamiany. Bo kto by nie chciał oddać pole za
grunt w mieście np. w centrum? dlatego pytamy.
4/ Czy występuje Pan z wnioskami np. do starostwa powiatowego?
------- Tak do starostwa powiatowego także skierowałem wnioski o informację publiczną. Dotyczył
on m.in. kart wynagrodzeń osób funkcyjnych ze starostwa. Jak wynika z treści zamieszonych na
naszej stronie starostwo (w przeciwieństwie do urzędu miasta) nie miało problemu z rozpoznaniem
tego wniosku i udostępnieniem skanów tych dokumentów.
5/ Jaki cel generalnie przyświeca Jawnemu Parczewowi?
-------- Strona ma na celu propagowanie idei jawności i kontroli obywatelskiej wśród mieszkańców Parczewa, które wynikają z przewidzianego w art. 61 Konstytucji, prawa każdego obywatela do informacji o działalności organów władzy publicznej. Jest to prawo obywatelskie, które ma kluczowe znaczenie dla budowy społeczeństwa obywatelskiego i demokracji. Dlatego też powinno ono być przez władze traktowane, jako coś normalnego i oczywistego w
codziennym życiu samorządu terytorialnego. Zaprzeczeniem tego prawa obywatelskiego w praktyce są wypowiedzi, że jest to bliżej nieokreślony „przywilej” a nawet nadużycie, z którego obywatele „nie powinni korzystać”, bo
przedstawicielom lokalnej władzy „nie podobają się” kiedy zgłasza się do nich wnioski o informację publiczną. A takie żenujące wypowiedzi niestety pojawiły się w wypowiedziach dla mediów lokalnych, choć w ogóle nie powinno ich być. To wskazuje, jak wiele jest do zrobienia
lokalnie w Parczewie. Pierwszym celem naszym jest skłonienie Burmistrza Miasta Parczewa do zamieszczenia w Biuletynie Informacji Publicznej urzędu miasta – rejestru umów zawieranych przez ten urząd. Co nastąpiło już w wielu gminach w ostatnim czasie, w tym m.in. w Lublinie. W ten sposób
Mieszkańcy Parczewa będą mieli łatwą możliwość dowiedzenia się, komu i za jakie kwoty urząd Miasta zleca określone działania, a zatem wydaje pieniądze z ich podatków.
6/ Czy chce Pan sparaliżować pracę urzędu, czy tez jest to przedwyborcza zagrywka - jak twierdzą
urzędnicy?
----------Nie mam zamiaru paraliżować pracy urzędu miasta, lecz systematycznie interesować się jego działalnością, jak przystało na aktywnego obywatela i mieszkańca. Bez względu na to czy podoba się to burmistrzowi czy nie, każda wydawana przez urząd złotówka jest jawna i obywatele
mają prawo wiedzieć w jaki sposób wydawane są środki publiczne. Najwidoczniej dla włodarza nie mającego dotychczas do czynienia z obywatelami korzystającymi ze swoich praw taka sytuacja musi być bardzo egzotyczna. Najlepiej gdyby nie pytać prawda? W Parczewie PRL wiecznie żywy,
a białoruskie wzorce jak widać można przeszczepić również w Polsce. W 1989 roku z ekranów telewizorów popłynął przekaz, mówiący wprost, że komuna się skończyła, niektórym jak widać do dzisiaj bardzo trudno w to uwierzyć.
Osobiście nie wiem, dlaczego Urząd Miasta Parczewa zdecydował się rozpowszechniać informację o „paraliżu urzędu miasta”, gdyż nie ma ona jakichkolwiek obiektywnych podstaw. Co ciekawe w tym wypadku Urząd Miasta Parczewa nie wymyślił nic nowego, gdyż po pojawieniu się inicjatywy jawnościowych w danej gminie bardzo często pojawia się właśnie informacja, że
urzędowi to „się nie podoba”, bo „grozi paraliżem urzędu”. Przykładem może być przypadek z Milanówka, gdzie po kilku akcjach obywatelskich oraz dzięki zainteresowaniu mediów udało się jednak skłonić miejscowy urząd miasta do stworzenia rejestru umów w Biuletynie Informacji Publicznej. Tam też władza mówiła o początkowo o „paraliżu urzędu”, a także wiązała apel o
stworzenie rejestru umów ze zbliżającymi się wyborami. Jak widać są to typowe argumenty, gdy chce się zdeprecjonować wartościowe inicjatywy obywatelskie zmierzające do budowy realnych fundamentów społeczeństwa obywatelskiego, które chce i potrafi rozliczać władze lokalne z ich
działań.
-------------------------------
Analizując powyższe dochodzę do wniosku, iż oświecona władza wie lepiej jak ustawodawcy, a im mniej na wierzchu widać tym spokojniej się spi i rządzi ciemnogrodem !
OdpowiedzUsuńRejestr to niewygodna sprawa dla naszego burmistrza. Zawsze można się czegoś przyczepić. Dlaczego pan P. wyremontował i za taką kasę naszą biedną fontannę. Jedno z wielu pytań. Dlaczego zgarnia tyle zamówień. Czemu innym nie daje szans. Co bo to była korzystna oferta? a może najtańsza? a może nikt inny o planowanym remoncie nie wiedział, inni obeszli się tylko smakiem. Taka kasa, aż serce boli. Huta za taka kasę pewnie ze szkła by zrobiła. Kilka stówek za farby we własnym sklepie i kilka godzin taniej siły roboczej jaką posiada. Nikomu nie dał zarobić. A pomyśleć, że powinien skruszeć po wpadce z rusztowaniem i dziękować że nikomu nic się nie stało. Zresztą sprawę szybko wyciszono. Znane nazwisko w Parczewie.
OdpowiedzUsuń